Zbliża się koniec bieżącego roku. Czas zatem na jego podsumowanie i może kilka postanowień noworocznych.
Miniony rok był dla mnie czasem zdominowanym przez Bąbla. Był okresem "pierwszych razów". To właśnie w tym roku Bąbel powiedział pierwsze świadome "mama" i "tata". To właśnie w 2017 r. zaczął raczkować i postawił pierwsze kroki. W tym też roku zaczął biegać i samodzielnie jeść. Pojawiły się pierwsze pasje - przeogromna miłość do motoryzacji, kolei i zwierzątek kopytnych. Odezwał się w nim także mól książkowy, czego efektem jest rozrastająca się w zastraszającym tempie biblioteczka.
![]() |
https://images.law.com/contrib/content/uploads/sites/399/2017/12/new-year-2017-2018-Article-201712221538.jpg |
Dla mnie ten rok był też rokiem, w którym pożegnałam się z karmieniem piersią. I uwierzcie mi, choć znalazłam zamiennik dla tego czasu tylko dla mnie i dla Babla, to jednak bardzo mi tego karmienia brakuje.
Rok 2017 to także powroty do pracy. Po półtora roku przerwy od pracy, w trakcie której byłam na zwolnieniu lekarskim, a potem urlopie macierzyńskim, ciężko było znów wcisnąć się w służbowe mundury i powrócić do dawnych obowiązków. Jeszcze ciężej zaś było zostawić Bąbla, z którym wcześniej nie rozstawałam się przecież ani na chwilę.
2017 to w końcu rok social media. Przecież to właśnie w minionym roku tak na serio zaczął działać blogowy fanpage na Facebooku, a w ostatnich miesiącach do pakietu dorzuciłam też konto na Instagramie.
Działo się jeszcze wiele, ale wyszedłby z tego wielgachny post, więc skupmy się teraz na blogowych sprawach.
W minionym roku przybyło wyświetleń bloga. Wprawdzie nie znam faktycznych danych, bo statystyki blogowe raczej nie są wiarygodne, a pewne źródło tych informacji funkcjonuje dopiero od marca br., ale wykresy przedstawiają się optymistycznie. A co najczęściej czytaliście w tym roku? W zestawieniu królują recenzje. Miałam nadzieję, że pojawi się tutaj choć jeden artykuł poświęcony nieco innym tematom, ale byliście nieugięci. Oto top 5 tegorocznych wpisów, które cieszyły się największą popularnością.
Miejsce 5
Recenzja tego produktu to była dla mnie ciężki orzech do zgryzienia. Obawiałam się reakcji Bąbla na zmianę kosmetyku, bo od pierwszych dni byliśmy w tym temacie wierni Hippowi. A tu taka nagła zmiana. I to na emolient! Jeśli czytacie bloga, to wiecie, że jestem przeciwna stosowaniu emolientów u dzieci, które nie mają problemu ze skórą. Poza tym jak zwykle ciężko mi pisać o kosmetykach, bo jednak to nie jest mój konik. No ale cóż. Recenzja poszła i cieszę się, że mimo moich obaw, wpis okazał się być doceniony :)
Miejsce 4

Mój pierwszy raz z portalem Streetcom cieszył się sporą popularnością. Ciekawa jestem tylko, czy powodem tego była chęć poznania mojej opinii na temat cydru od Somersby czy też może chęć zaznajomienia się z kolejnym portalem testerskim?
Miejsce 3
Cykl o kupnych sprawach cieszył się wyjątkowo dużym powodzeniem. Dobór odpowiedniej pieluszki to chyba powód wielu nieprzespanych nocy nie tylko u nas ;) Mam nadzieję, że tymi postami chociaż trochę zachęciłam rodziców do sięgnięcia po inne, niekoniecznie najdroższe pieluszki, bo, jak już się przekonałam na własnej skórze (no może nie własnej, ale na skórze własnego dziecka), najdroższe nie zawsze znaczy najlepsze.
Miejsce 2
Cieszę się, że akurat ten wpis cieszy się dużą popularnością. Nie ukrywam, że pisanie go sprawiało mi wielką przyjemność. Może nie był to wyjątkowo pochlebny wpis dla producenta tego wózka, ale mam nadzieję, że dzięki jego lekturze uda się ocalić choć kilka osób przed wpakowaniem się w to bagienko ;)
Miejsce 1
Niekwestionowany lider, który swoją lokatę zajmuje z taką przewagą, że raczej nikt i nic go jeszcze przez długi czas nie dogoni. I znów też wspomniany cykl o kupnych sprawach. Widać, że ciągle zbyt mało jest takich zestawień. Widać też, że coraz więcej wyrosło nam Biedronek, bo wpis o pieluchach z tego dyskontu bije na głowę drugi w kolejce wpis z tego cyklu, czyli ten o rossmannowych Babydreamach.
A jakie mam postanowienia na przyszły rok?
Mam kilka osobistych marzeń i może niech zostaną one moją słodką tajemnicą. Jak się uda je zrealizować, to wtedy się tym podzielę, ale na razie nie zapeszajmy ;)
Wśród zawodowych postanowieniach jest coś o podszkoleniu się w kilku dziedzinach, dzięki czemu może otworzą się przede mną nowe ścieżki, ale, jak zwykle, na razie o tym ciiii. Nie zapeszajmy ;)
A co sobie życzę w sferze blogowej? Więcej czytelników. Większego zasięgu bloga. Ale nie tylko na blogu. Na FB. Na Insta też ;)
Pewnie kolejny wpis będzie już w Nowym Roku. Zatem pomyślności!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)