Pieluchy Dada. Krążą o nich legendy. Jedna z nich
opowiada o tym, jakoby pieluszki te produkował P&G, twórca niesłychanej
sławy oryginalnych Pampersów. Inna, że są to po prostu Pampersy sprzedawane pod
biedronkową nazwą własną. Cóż. Prawdą nie jest ani to, ani to. Dada to po
prostu Dada J Jest jeszcze legenda mówiąca o tym,
że są to najlepsze pieluchy na rynku – ba! Lepsze nawet od samych Pampersów! I
krążą też plotki o tym, że Dady stosują wszyscy, albo prawie wszyscy. No cóż…
Jak to w takim razie jest z tymi pieluchami?
![]() |
http://www.mjakmama24.pl/zlotybrzuszek/partnerzy-strategiczni/ |
My biedronkowe pieluchy staraliśmy się omijać wielkim łukiem przez bardzo długi okres czasu. Zapoznaliśmy się z nimi na krótko tuż na samym początku pieluchowania, bo, jakby nie patrzeć, pieluchy z Biedronki to pierwsze pieluchy, jakie miał okazję nosić Bąbel. Prawda jest też taka, że wtedy, w momencie kupowania tamtych Dad, nie byliśmy zbytnio zorientowani w pieluchowym asortymencie. Wiedzieliśmy, że jest coś takiego jak niebotycznie drogi Pampers i sporo innych mare, jednak o żadnej nic nie wiedzieliśmy. Dady polecili nam jedni z naszych dzieciatych znajomych. I tak zaczęła się nasza przygoda z biedronkowymi pieluszkami, która też bardzo szybko się skończyła. Bąbelkowi długo utrzymywał się kikut pępowinowy i sięgnęliśmy po nieco wygodniejsze pieluszki dla maluszków z kikutami - Babydreamy. A o Dadzie świadomie zapomnieliśmy.
Powodów takiego postępowania było kilka.
A to nie po drodze nam do Biedronki. A to uważaliśmy, że pieluchy, których
używaliśmy są absolutnie najlepszym wyborem. Jednak największy wpływ na to
miała, paradoksalnie, olbrzymia popularność pieluch Dada. Bo my należymy do
osób, które nie podążają ślepo za tłumem i modą. Wszyscy kupują Dadę? A niech
kupują. My nie jesteśmy wszyscy. Nie będziemy ich kupować.
Nadeszła jednak w końcu ta chwila. Ta wiekopomna chwila,
kiedy i w naszym domu, a potem na pupce Bąbla, znów pojawiła się pieluszka z
Biedronki. Nastał czas testowania tych pieluch. A wraz z nim, we mnie
odezwało się największe zło, które kazało robić mi wszystko, byle tylko znaleźć
w tych pieluchach jakieś minusy i nie kupować ich w przyszłości.
A jak wyszło? Przeczytajcie moją mega subiektywną opinię o pieluszkach (tych lepszych, bo są jeszcze Fitti, po które boję się sięgać) z Biedronki.
PIELUCHY DADA EXTRA SOFT (STARE)
Pieluchy Dada Extra Soft mają też jeszcze jedną, ogromną
wadę - niebotycznie szybko puchną. Pielucha w zasadzie nadaje się do wymiany
już po jednym siku. Myślałam, że ten problem został rozwiązany w nowej,
poprawionej wersji pieluszki. Niestety tak się nie stało, a szkoda, bo może
gdyby udoskonalić ten element, zostalibyśmy przy tych pieluchach na dłużej.
Teraz nie ma to sensu z jednego powodu – ekonomicznego.
Pieluszki w kamperze zapakowane są bardzo ładnie. W kartonie znajdują się dwa foliowe opakowania, w których ładnie, równiutko ułożone są pieluszki. Wprawdzie folię rozrywa się dość ciężko, jednak plus ze względu na staranne ułożenie pieluch, z czym pozostałe Dady mają problem.
Pieluszki w kamperze zapakowane są bardzo ładnie. W kartonie znajdują się dwa foliowe opakowania, w których ładnie, równiutko ułożone są pieluszki. Wprawdzie folię rozrywa się dość ciężko, jednak plus ze względu na staranne ułożenie pieluch, z czym pozostałe Dady mają problem.
A jak z ceną? Nasz pieluszkowy kamper kosztował 49,99 zł.
W nim zmieściło się 128 pieluszek (rozmiar 3), a więc koszt jednej to 0,39 gr. Dość
korzystnie, aczkolwiek bez rewelacji. Jednak w przypadku zakupu
„czwórkowego” kampera, Dada nie wychodzi już aż tak atrakcyjnie cenowo, bo
koszt jednej pieluszki wynosi wtedy aż 0,46 gr za sztukę, a za tą lub podobną
cenę można już kupić coś o wiele fajniejszego.
Swoją drogą, na opakowaniu naszych pieluszek widniał napis Extra Soft. Z kolei na pieluszkach na próżno szukać napisu Extra Soft. Zamiast tego widnieje na nich napis Premium. I teraz pytanie, jakie ja tak na serio pieluszki testowałam???
Swoją drogą, na opakowaniu naszych pieluszek widniał napis Extra Soft. Z kolei na pieluszkach na próżno szukać napisu Extra Soft. Zamiast tego widnieje na nich napis Premium. I teraz pytanie, jakie ja tak na serio pieluszki testowałam???
Czy kupię? Nie, bo nawet jakbym chciała, to nie są już one
dostępne w sprzedaży.
PIELUCHY DADA EXTRA
SOFT (NOWE) W WERSJI LOONEY TUNES
Według producenta nowa wersja pieluch jest cieńsza, lżejsza i bardziej elastyczna, jednak tak samo chłonna, jak stare pieluchy Extra Soft. Dzięki zmianom lepiej przylegają do ciała dziecka, zapewniając mu tym samym swobodę ruchów.
Ile ja się przy tych pieluchach naklęłam! Oczywiście nie na głos! Co to , to nie. Przy Bąbelku nie ma mowy o wypuszczeniu z ust tak plugawych słów. Naklęłam się za to w myślach, ponieważ trafiło nam się wyjątkowo trefne opakowanie pieluch. Nasze pieluchy były posklejane – przód pieluchy sklejony był z wkładem. Efekt tego, jak się można domyślić, to poszarpane wkłady części pieluch. Większą część opakowania udało nam się wykorzystać, aczkolwiek trochę trzeba było się namęczyć, aby pieluszkę odkleić tak, żeby nic się nie uszkodziło. Niestety część pieluch, niezdatna do użytku, wylądowała w koszu. Wierzę jednak, że była to po prostu wina partii produkcyjnej, i że prawidłowe pieluchy tego mankamentu są pozbawione.
Dada Extra Soft w wersji Looney Tunes była w mocno
atrakcyjnej cenie i kosztowała tylko 31,99 zł za duże opakowanie zbiorcze
XXL (zastanawiam się na ile prawdopodobne było, że tak niska cena była
spowodowana właśnie mankamentem partii produkcyjnej). W paczce znajdowało się
bodajże 96 i 82 sztuk w przypadku odpowiednio „trójek” i „czwórek”, co daje dokładnie
0,33 gr za pieluchę rozmiaru 3 i 0,39 gr za pieluchę rozmiaru 4. Taniej się już
chyba nie da.
Aplikacja graficzna jest ładna, choć ja raz - preferuję nieco inny wygląd pieluchy, a dwa - nie jest on dla mnie najważniejszy. W tej wersji na pieluszkach widnieją postaci z cyklu animacji Zwariowane melodie, a dokładniej Baby Looney Tunes: Maluchy w pieluchach. W opakowaniu znajdziemy pieluchy o dwóch różnych wzorach na przedzie pieluchy i takim samym motywie na tyle pieluszki. I tak np. na „czwórkach” mamy małego królika Bugsa i kaczora Duffy’ego, a na jednej z „trójek” możemy zobaczyć kanarka Tweety.
Co poza tym. Największa różnica to, widoczna już na
pierwszy rzut oka, nieco „chudsza” pielucha. Można nawet pokusić się o
stwierdzenie, że potrzeba dwóch odchudzonych pieluch Dada, aby dorównać
grubością starym Extra Softom. Poza tym aspektem nie zauważyłam jednak więcej
znaczących różnic pomiędzy starą a nową wersją pieluchy. Rzepy trzymają tak
samo mocno, pęcznieją (a raczej puchną) też tak samo szybko, pachną tak samo…
No jak nic stara pielucha, tylko trochę cieńsza.
Na naszym Bąblu pielucha niestety nie leży idealnie.
Zawsze musimy się trochę nakombinować, żeby przednie zakładki nie wylądowały na
nóżkach, a i tak nie zawsze to nam wychodzi. Pewnie wynika to z faktu, że
wielkościowo pieluszki są dość małe i raczej trzeba by było stosować większy
rozmiar (nawet mimo tego, że Bąbel mieści się w przedziale wagowym danej dla
danej pieluchy), aby dokładniej dopasować pieluchę do bąbelkowego ciała.
Minusem wielkości Muru Chińskiego jest absolutnie brzydki
zapach po oddaniu do niej moczu. Nie wiem skąd to wynika, ale przy żadnej innej
pieluszce – perfumowanej czy nie, nie mamy takiego festiwalu zapachowego. No i opakowanie. Nie lubię, kiedy pieluszki zapakowane są "górą" do góry (ideał to w tym wypadku pieluchy od Tesco Loves Baby). Ciężko je wtedy wyciągnąć. Jeśli już są zapakowane "górą do góry", niech chociaż opakowanie będzie sprzyjało ich wyciąganiu (tak jak np. w lidlowych Toujoursach). Niestety Dada nie ma ani tego, ani tego. Wyciąganie pieluszek jest zdecydowanie mało komfortowe.
Pieluchy bez problemu wytrzymują całą noc, aczkolwiek
rano pampers jest tak ciężki, że waży chyba prawie tyle co Bąbel. Zawsze się
wtedy zastanawiam, jak to się dzieje, że nie spada on Bąblowi z pupci
samoistnie pod wpływem grawitacji… W ciągu dnia trzeba je zmieniać średnio co 2
godziny i są to u nas najmniej ekonomiczne pieluchy, jakich używaliśmy.
Najdłużej mały wytrzymał w nich 3 godz., ale pielucha była wtedy tak
napęczniała, jakby Bąbel chodził w niej co najmniej dwa dni. Generalnie chłonność
to, obok zapachu, największy minus dadowych Extra Softów. Mam wrażenie, że wyjątkowo szybko pęcznieją one
nawet po najmniejszym siku.
Ogólnie rzecz biorąc nie są to ani najlepsze, ani
najgorsze pieluchy, jakich używaliśmy. Na pewno nowością było kilka wycieków
PRZODEM pieluchy przy całkowicie pustym tyle. Nie zdarzyło nam się to jeszcze w
żadnej pieluszce i byłam zdziwiona faktem, że tak się nawet da! Ale czy
będziemy kupować? Na razie nie. Jestem zbyt zdenerwowana naszą wadliwą partią,
żeby sięgać po kolejne opakowanie. Może kiedyś się skuszę, ale wątpię, aby
nastąpiło to szybko.
PIELUCHY DADA
PREMIUM
Reklamowane jako najlepsze w historii, stworzone z miękkich materiałów, które, dzięki dłuższej warstwie rozprowadzającej, skutecznie zatrzymują wilgoć i lepszą ochronę nawet do 12 godzin. Posiadają wyjątkowy potrójny rzep i elastyczne boczki, dzięki czemu idealnie dopasowują się do pupki niemowlęcia. Tyle od producenta.
Nawet nie wiecie, jak ja się ucieszyłam, kiedy otworzyłam
ostatnią paczkę biedronkowych pieluch. Na początku, że to już koniec naszej
przygody z tą marką. A potem, że na finał testowania pieluch Dada, zostawiłam
sobie te, które są… aż mi to ciężko
przez gardło przechodzi… rewelacyjne!
Fioletowe pieluchy Dada, opatrzone dopiskiem Premium, już
od samego początku wpadły mi w oko. I nie, nie było to spowodowane
ślicznymi, słodziutkimi misiami, które zdobiły każdą pieluszkę (aczkolwiek
przyznaję, że ta szata graficzna dużo bardziej przypadła mi do gustu niż ta z
Extra Softów, niemniej wciąż nie w moim guście). Powodem mojej fascynacji było
to, jaka pieluszka jest w dotyku. Już po pierwszym dotknięciu mogłam
powiedzieć, że są to najmiększe i najdelikatniejsze pieluszki, jakich do
tej pory używałam. Mało tego. W użytkowaniu są równie przyjemne. Bardzo fajnie
układają się na pupci bąbla. Nie uciskają, nie odparzają, nie krępują ruchów.
Niestety największym problemem w tych pieluchach są rzepy
i ich, paradoksalnie, wyjątkowa rozciągliwość, wskutek której Bąbel, po
zapięciu pieluchy, jest w zasadzie cały okręcony owym rzepem, a przylepce
zmuszona jestem przyklejać jeden na drugi. Rodziło to problem przy zdejmowaniu
pieluchy - rzep na rzepie - który na wierzchu? za który ciągnąć? Poza tym
czasami, ale to dosłownie pojedyncze przypadki, zdarzało się, że jeden z rzepów
puszczał i się odklejał.
Szata graficzna pieluszek Dada Premium jest przyjemna,
aczkolwiek, będę powtarzać to jak mantrę, nie to w pieluszce jest dla mnie
najważniejsze i raczej (jak już nie omieszkałam wspomnieć) nie ten typ nadruku
trafia w mój gust.
Wycieków było kilka, ale tylko wtedy, kiedy Bąbel całą
noc przespał na boku i w czasach, kiedy był nieco mniejszych rozmiarów, a że
pielucha jest duża, więc zbytnio tym faktem zdziwiona nie byłam. Zdziwiona byłam
natomiast, kiedy rano w takiej sytuacji przecieku nie zanotowałam, bo z tym
fantem nie radzi sobie niestety żadna z używanych pieluch. Szczęście że mały
nie spał tak wtedy codziennie, tylko raz na ruski rok.
Standardowo wyciąganie pieluch z opakowania jest tu mega problematyczne. Opakowanie rozrywa się tylko troszeczkę, żeby mieć lepszy dostęp do pieluch trzeba rozerwać całe opakowanie. Poza tym pieluchy są tak pościskane, że niektóre są wręcz zdeformowane po wyjęciu. Bardzo nieestetycznie. Chociaż w pieluszkach typu premium, a więc z założenia tych lepszych, Dada mogła się postarać o lepszy system wyciągania pieluch. Szkoda, bo taka pierdoła, a jednak znacznie psuje cały wizerunek dobrej pieluchy.
Standardowo wyciąganie pieluch z opakowania jest tu mega problematyczne. Opakowanie rozrywa się tylko troszeczkę, żeby mieć lepszy dostęp do pieluch trzeba rozerwać całe opakowanie. Poza tym pieluchy są tak pościskane, że niektóre są wręcz zdeformowane po wyjęciu. Bardzo nieestetycznie. Chociaż w pieluszkach typu premium, a więc z założenia tych lepszych, Dada mogła się postarać o lepszy system wyciągania pieluch. Szkoda, bo taka pierdoła, a jednak znacznie psuje cały wizerunek dobrej pieluchy.
Cenowo wychodzi średnio. Paczka pieluch kosztuje 29,99 zł.
Czasem w promocji, przy zakupie dwóch opakowań, oszczędza się 5 zł na
opakowaniu, co daje 24,99 zł. Koszt jednej pieluchy (w przypadku trójek)
to zatem od 0,41 do 0,49 gr za sztukę. Aż tak rewelacyjnie cenowo to nie
wychodzi, ale mega drogo też nie jest.
Dada Premium występują tylko w trzech rozmiarach - Midi, Maxi i Junior. I tu wielka szkoda. Bo takie miękkie pieluszki dla delikatnej skóry młodszych dzieci też byłyby świetną propozycją.
Czy kupię? Kajam się Dado, kajam. Oczywiście, że kupię.
Nawet bez promocji, jak będzie trzeba.
Wypadałoby na koniec rzucić jakieś podsumowanie? Kilka słów o moich wrażeniach z przygody z biedronkowymi pieluszkami? Powiem szczerze, że aż
tak źle nie było J Ba! Może nawet do jednych z nich kiedyś wrócę? ;)
Przed urodzeniem dziecka słyszałam wiele opinii o pieluszkach, wtedy postanowiłam, że będę używać niezawodnych pieluszek Pampers, bo moje dziecko musi mieć wszystko co najlepsze. Na szczęście życie szybko to zweryfikowało i okazało się, że najlepsze dla mojego maluszka są pieluszki Babydream. Dada też czasem kupuję, ale w ciąży słyszałam opinie od koleżanek, że bardzo uczulają ich dzieci. U mnie się to na szczęście nie sprawdziło. Babydream są super jakościowo i cenowo. To prawda czasami są dziwne rozmiarowo, ale już po jakimś czasie je wyczułam. Dlatego rada dla przyszłych mam - nie słuchajcie opinii tylko sprawdźcie, które będą rzeczywiście dobre dla Waszych dzieci. No i nie ukrywajmy, że cena nie ma znaczenia...
OdpowiedzUsuńWpis zawiera bardzo ciekawe informacje
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuń