środa, 14 grudnia 2016

Testujemy! Wybielanie z pastą Blend-a-Med 3D White Luxe Perfection i akceleratorem wybielania cz.2

Dzisiaj druga odsłona testów pasty Blend-a-Med 3D White Luxe Perfection i akceleratora wybielania (Kto nie przeczytał pierwszego wpisu, zapraszam serdecznie do nadrobienia zaległości tutaj). W pierwszym poście wspominałam, że w ramach Grona Ambasadorów przyszło mi testować pastę do zębów i produkt przyspieszający wybielanie. Wspominałam też o pierwszych efektach kuracji wybielającej. Dzisiaj za to kilka słów o tym, jak oceniam oba produkty od Blend-a-Med po dwóch tygodniach stosowania, a więc już po skończonej kuracji.


Jak wiecie, początki nie były obiecujące. Wzmożone szczotkowanie - jakby nie patrzeć, moje zęby zaczęły być myte aż 4 razy dziennie!, a z racji udziału w kuracji i chęci uzyskania jak najlepszych efektów, myte były również bardziej dokładnie; powodowało wzmożone krwawienie dziąseł. W dodatku już po kilku dniach pojawiła się nadwrażliwość przejawiająca się bólem stosunkowo niedawno naprawianego zęba. Miałam też wątpliwości odnośnie stanu szkliwa, które wydawało mi się być narażone na zniszczenie poprzez intensywne szczotkowanie pastami z dużą zawartością mikrogranulek - takim swego rodzaju papierem ściernym dla zębów.

Jednak, o dziwo, im dłużej stosowałam oba preparaty, tym dolegliwości były coraz słabsze - szczególnie krwawienie dziąseł, które w końcu stało się minimalne. Niestety nadwrażliwość pozostała. Mam tylko nadzieję, że w trakcie kuracji nie został naruszony załatany ząb, ale o tym dowiem się przy najbliższej wizycie u mojego stomatologa. Wtedy też dowiem się czy słuszne były moje obawy o stan szkliwa zębów po takiej kuracji. Oczywiście im dłużej stosowałam pastę i akcelerator wybielania, tym bielsze stawały się moje zęby, aczkolwiek bywały dni, kiedy wydawało mi się, że nie udało mi się uzyskać absolutnie żadnych efektów. 

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie widzę różnicy pomiędzy pastą, której używałam wcześniej, a pastami Blend-a-Med. Chociaż nie udało mi się uzyskać uśmiechu rodem z Hollywoodu, to i tak różnica jest duża (moje zęby, ze względu na specyfikę genów, niestety nigdy nie uzyskają śnieżnobiałej bieli rodem z ekranów telewizyjnych). Zęby są znacznie bielsze i, czego na zdjęciach nie widać, a co do czego musicie mi po prostu zaufać, o wiele gładsze i bardziej błyszczące. No i świeżość w ustach utrzymuje się przez mega długi okres czasu.

Ale, co tu mówić o efektach? Myślę, że najlepszym dowodem będą zdjęcia! Dokładnie 3 sztuki zrobione w trakcie kuracji: przed, po tygodniu i po dwóch tygodniach. Bez żadnych filtrów, ulepszaczy i innych photoshopów. 


Widać różnicę? Mam nadzieję, że tak :)

A teraz najważniejsza informacja! Mam jeszcze kilka kuponów od EverydayMe i Blend-a-Med na zakup omawianych w tym poście produktów ze zniżką - co ważne - ZNIŻKI NALICZAJĄ SIĘ TAKŻE DO PRODUKTÓW ZAKUPIONYCH PO PROMOCYJNYCH CENACH! Dodatkowo dla chętnych specjalne kody do ankiet, po wypełnieniu których można wziąć udział w losowaniu nagród pieniężnych. Chcecie? Dajcie znać w komentarzach! :)
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)