czwartek, 6 sierpnia 2020

Gry bez prądu #1 Co słychać na farmie?

Pierwszą grą w naszej kolekcji była niewielka gra od wydawnictwa Egmont - Co słychać na farmie?. Gra jest jedną z cyklu "dobra gra w dobrej cenie", a więc największą jej zaletą jest stosunkowo niska cena. Jej autorem jest zaś Łukasz Woźniak - człowiek znany fanom planszówek jako Wookie. 


Gra jest bardzo prosta i może w nią grać od 2 do 5 graczy. Minimalny wiek gracza określono tu jako 6 lat, ale z powodzeniem mogą grać też młodsi gracze. Warunek jest jeden - umiejętność liczenia. Czas rozgrywki to 20 minut - takowy przynajmniej widnieje na pudełku. W rzeczywistości gra się o wiele szybciej, a jedna rozgrywka nie zajęła nam więcej niż zaledwie kilka minut.

Jeśli chodzi o wykonanie to jest trochę średnio. Gra mieści się w niewielkich rozmiarów pudełku, dzięki czemu można ją bez problemu zmieścić w bagażu podróżnym. Jeśli otworzy się jednak opakowanie, okaże się, że mogłoby ono być jeszcze mniejsze, gdyż jego zawartość jest niewielka. W środku znajduje się bowiem jedynie kostka i plik kwadratowych, zadrukowanych dwustronnie kart z wizerunkami zwierząt. Największą wadą kart jest to, że wykonane zostały z nieco zbyt cienkiego kartonu. W efekcie nasze noszą już znaki użytkowania w postaci pozaginanych rogów, a, uwierzcie mi, wcale tak często w Co słychać na farmie? nie grywamy. Na plus za to grafiki zwierząt  - prezentują się one ładnie.

Zasady są banalne. Kładziemy na środku stos kart, wykonujemy rzut kostką i odszukujemy na karcie zwierzaka, którego wizerunek pojawia się tyle razy, ile wyniósł wynik rzutu kostką. Żeby jednak było śmieszniej, zamiast podawania nazwy zwierzęcia (np. krowa), robimy tak, jak dany zwierzak, czyli w przypadku wspomnianej krowy po prostu muczymy :) Rundę wygrywa ten, kto pierwszy prawidłowo odgadnie, jakiego zwierza szukamy, a jako punkt bierze sobie daną kartę. Całą grę analogicznie wygrywa zdobywca największej ilości kart.

No i teraz werdykt. Czy Co słychać na farmie? jest warta zakupu? Nawet w tak niskiej cenie? Mimo lekkich braków w jakości wykonania, gra się w nią całkiem przyjemnie i szybko. Niestety gra równie szybko się nudzi, więc dostarczy nam ona rozrywki zaledwie na jakieś kilkanaście minut. Jako gra rodzinna Co słychać na farmie? sprawdzi się dopiero, gdy będziemy grać ze starszymi dziećmi. Niestety w starciu rodzic - dziecko lat 6, zawsze wygra rodzic. Chyba, że będzie dawał dziecku wygrać. No i co z tym fantem zrobić? Można kupić :) Może dzięki temu młodsi gracze szybciej nauczą się liczyć? A rodzice i tak z reguły dają wygrywać swoim dzieciom. Tacy już przecież jesteśmy :)





Share:

2 komentarze:

  1. Ja mam trójkę dzieci, które uwielbiają planszówki. Co weekend urządzamy sobie wieczór gier. Zawsze jest przy tym dużo śmiechu. Miło jest spędzać tak czas z rodziną. Gry Co słychać na farmie jeszcze nie mamy w naszej kolekcji, ale wydaje się ciekawa i na pewno spodobałaby się mojemu najmłodszemu synowi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę, aby gra sprawiła Wam tyle samo radości, ile daje nam :)

      Usuń

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)