wtorek, 20 listopada 2018

Biblioteka malucha #8 Cykl "Akademia Mądrego Dziecka"

Cykl książeczek z "Akademii Mądrego Dziecka" jest jednym z ciekawszych, na jakie trafiliśmy w poszukiwaniu idealnych książeczek dla naszego malucha. Decyzję o zakupie pierwszej książki podjęliśmy po sugestii znajomych, że małemu na pewno spodobają się pozycje z dziurami. I faktycznie, mieli oni rację. Bąbel pokochał nową książkę miłością olbrzymią. Tak, jak zresztą pozostałe egzemplarze z serii (i nie tylko), aczkolwiek z biegiem czasu, poza dziurami, zaczął dostrzegać w nich również inne walory.


"Akademia Mądrego Dziecka" to liczna seria. Przyznaję, że wszystkich książek nie posiadamy, ale z chęcią bym je nabyła. Niestety na chwilę obecną nie widzę większego sensu kupować małemu książek, na które jest już zdecydowanie za duży, bo do takowych należą chociażby nowo wydane pozycje z ruchomymi elementami.

Mimo iż ogólnie uważam całą serię za wyjątkowo udaną, to są w niej pozycje lepsze i gorsze. Są takie, do których Bąbel lubi wracać nawet i kilka razy dziennie, a są takie, po które nie sięga prawie wcale. Są takie, które mają wyraźny motyw przewodni i są naprawdę wartościowymi książkami, a są i takie, w których ciężko doszukać się jakichś większych wartości, oprócz czystej rozrywki. Każda książka pisana jest wierszem i tu też można trafić dwojako - niektóre rymowanki są zgrabne i idealnie do siebie pasują, a niektóre sklecone są tak niefortunnie, że podczas ich czytania na twarzy pojawia się poirytowany mars. Tak samo jest z szatą graficzną - jedne książeczki są barwne, kolorowe i takie "ładne". Drugie z kolei mają obrazki jakby gorszego softu, przybrudzone, wykonane niedbale, jakby w pośpiechu i byle jak. Akademia... ma wiele o liczy, ale to od was zależy, jakie oblicze będzie miała ostatecznie. 

A teraz krótki przegląd naszej kolekcji:

1. Kształty i kolory - do tej książeczki Bąbel wraca wyjątkowo często. Może to kwestia różnych kolorów? Może kwestia wiersza? Nie wiem. Fakt faktem, że kolory załapał w mig, a i mi jakoś cyrkowa historyjka przypadła do gustu.


2. Zwierzęta i zwierzątka - jedna z nielicznych książeczek bez wyraźnego motywu przewodniego. Zwierzęta? Może i jest to jakiś temat, ale wydaje się on być na tyle rozległy, że zmieszczenie go na kilku stronach książki jest wręcz karygodne. I choć wiersz wydaje się stać w tej części "Akademii..." na nieco wyższym poziomie, to jednak czegoś tu brakuje... 


3. Jeden, dwa, trzy... - idealna książka do rozpoczęcia swojej przygody z liczeniem. Nauka cyferek poprzez wkładanie paluszka do każdej dziurki na stronie jest świetnym pomysłem. Aktualnie jest to jedyna książka, w której dziury faktycznie wciąż go interesują. Namiętnie liczy dziurki na stronie i wkłada paluszek po kolei do każdej z nich. Strzał w dziesiątkę!


4. Gdzie bywa słoneczko? - byłaby to fajna książeczka przedstawiająca cykl dzień-noc, obrót Ziemi wokół Słońca i własnej osi. Mógł to być też ciekawy sposób na pokazanie stref klimatycznych czy chociażby wpływu Słońca na życie na naszej planecie. Może i tematy dla takich maluchów trochę abstrakcyjne, ale na pewno wtedy książka byłaby spójna. Teraz mamy ciekawy pomysł i strony z różnych parafii. Raz chłopca z Afryki, raz z Wietnamu, a potem trafia nam się rozkładówka ze zdjęcia poniżej :/ Jakoś nie trafiła do mnie ta pozycja.


5. Kto tu pracuje? - jest to jedna z pierwszych książeczek z serii, jaka u nas zagościła - jeśli nie pierwsza (już nie pamiętam, która była tą pierwszą), to na pewno druga. Według mnie wciąż jedna z lepszych książeczek Akademii... W ciekawy sposób zaznajamia malucha z tematem okularów (albo to moje skrzywienie, jako rasowego okularnika). Ponadto przedstawia kilka zawodów, jednocześnie pokazując, że okulary wcale nie przeszkadzają (a nawet pomagają) w wykonywaniu któregokolwiek z nich. Super! :)


6. Koła i kółka - i znów - pierwsza, albo druga książeczka z serii, jaka u nas zagościła. Pod kątem graficznym chyba najmniej przypadła mi do gustu. Mały zaś pokochał ją z powodu samochodów... Typowy chłopak. Wszystko, co jeździ, kręci go niemiłosiernie. Książka ma według mnie jeszcze jedną wadę - otwory są w niej po prostu zbyt duże. Szczególnie te na pierwszych stronach są tak duże, że naprawdę niewiele trzeba, żeby zniszczyć książeczkę. U nas właśnie taki los ją spotkał. Pierwsza strona została doszczętnie zniszczona, bo Bąbel za mocno pociągnął za część z dziurą i wąski fragment kartonu po prostu się rozerwał. Wiersze są w tej części proste i banalne. Może aż nazbyt.


7. Lisek i przyjaciele - chyba jedna z niewielu totalnie nietrafionych pozycji. Książka w zasadzie o niczym. Ot, zwykły wierszyk, którego bohaterem jest lisek, zastanawiający się nad tym, jak wyglądałaby przyjaźń z krokodylem, opatrzony ładnymi obrazkami i dziurami. Gdybym miała wybierać drugi raz, na pewno bym po nią nie sięgnęła. Aczkolwiek wiersz jest w tej książce wyjątkowo dobry ;)


8. Czyj to nocnik? - jedna z wielu książek pronocnikowych, jaka do nas trafiła w trakcie  procesu odpieluchowania Bąbla. I niestety książka, która do tego odpieluchowania nie wniosła zupełnie nic. Niby zaznajamia z tematem nocnika, ale robi to w jakiś taki mało ekscytujący sposób. Aktualnie jedna z najrzadziej czytanych przez Bąbla książeczek. 


9. Mamo, chcę jeść! - książeczkę czyta się dobrze, aczkolwiek nie uważam jej za najlepsze dzieło serii. Są lepsze pozycje. Tu mamy tylko zgrabny wierszyk i zaznajomienie z ideą, że są na tym świecie zwierzaki, które jedzą inne zwierzaki. Taka trochę straszna wizja w tak młodym wieku 😉



Generalnie rzecz biorąc, całą serię i tak mocno polecam. Mimo swoich mankamentów, jest to naprawdę solidna seria, z której wiele można się nauczyć. Kartonowe strony (poza małymi wyjątkami) są wytrzymałe i dziecioodporne. Wpadające w ucho wierszyki świetnie się czyta, aczkolwiek niektóre są nawet zbyt proste i dorosłym szybko się nudzą, szczególnie jeśli maluch uwielbia czytać jakąś pozycję kilkadziesiąt razy pod rząd. Niewątpliwie plusem cyklu jest też cena i dostępność książeczek - w zasadzie nie ma większych problemów z tym, żeby je znaleźć - z reguły spotykałam je w większości sklepów. 

Polecam!

Wydawnictwo: EGMONT
Cena: ok. 16 zł





Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)