Książeczki tego typu ma chyba każdy rodzic. Mają one same zalety i chyba zero wad. Tanie, proste, kolorowe, edukacyjne, zajmujące malucha na chwilę krótszą lub dłuższą, ale zajmujące go ;) No i są łatwo dostępne. My w nasze zaopatrywaliśmy się sukcesywnie w trakcie zakupów w Biedrze. Z reguły nie chodzimy do tego dyskontu, ale akurat byliśmy na wczasach i pech chciał, że jedynym sklepem, jaki był w pobliżu, była właśnie Biedronka. Można powiedzieć, że pech wcale taki wielki nie był, bo dzięki temu zaopatrzyliśmy się w pokaźną kolekcję książeczek dla Bąbla.
A książeczki te są naprawdę warte kupienia.
Po pierwsze - aspekt edukacyjny.
Książeczki przybliżają dziecku nowe słowa z różnych kategorii. Każde słowo opatrzone jest realnym (to ważne!) zdjęciem i krótkim, łatwym do zrozumienia podpisem. Tak proste, a tak w swej prostocie idealne.
Po drugie - wykonanie.
Z książeczkami dla maluchów jest ten problem, że niektóre pozycje nie są przystosowane do malutkich, nieporadnych jeszcze łapek i wyjątkowo ciekawskich ust ;) Tu nie ma tego problemu. Miniaturowy format książeczek sprawia, że łatwo się je trzyma. W dodatku karto
My jesteśmy w posiadaniu chyba połowy książeczek z tęczowej kolekcji (gdzieś wyczytałam, że seria liczy 12 pozycji, a my posiadamy 6) i raczej już jej nie uzupełnimy. Bąbel chyba już wyrósł z tej serii, bo niechętnie sięga na półkę po te pozycje. Nie zmienia to faktu, że i tak uważam kolekcję za wyjątkowo udaną i wartą zakupu - tym bardziej, że nie kosztuje wiele.
Bardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuń