Lipiec pod kątem testowania był wyjątkowo ubogi. Nie trafiła mi się żadna akcja testerska, wszystkie kampanie przeszły mi koło nosa. Po części moja w tym wina, bo niezbyt przykładałam się do śledzenia konkursowych stron i zgłaszania się do kolejnych projektów. Moją uwagę w lipcu bardziej zaprzątał kończący się urlop macierzyński i nieunikniony powrót do pracy. O ile jednak lipiec nie obfitował w testerskie atrakcje, tak sierpień nadrobił to z nawiązką.
W połowie sierpnia dostałam się do mojej pierwszej kampanii na Streetcom. Byłam mega szczęśliwa, bo nie sądziłam, że mi się uda. W ramach tej akcji testowałam piwo Somersby Apple Secco Taste. Wyjątkowo udana kampania, która otrzymała osobny wpis na blogu dokładnie TUTAJ :)
Niedługo potem otrzymałam przesyłkę z Balneokosmetykami, które otrzymałam z portalu familie.pl. Żel sprawdza się wyjątkowo dobrze. Mam wrażenie, że moja skóra jeszcze nigdy wcześniej nie była taka... matowa.
Już w ostatnim tygodniu miesiąca otrzymałam niespodziankę z akcji projektbody. Co prawda numer okazał się być na Bąbla zbyt mały, ale teraz dwa bodziaki (mój i Ślubnego) czekają na kolejną pociechę (mamy motywację do działania :D).
No i wisienką na torcie było dostanie się do najnowszej kampanii prowadzonej przez trnd - Zott Primo. W jej ramach mam okazję przetestować nowość na rynku w postaci jogurtów naturalnych z dodatkami. Jest mega pysznie, aczkolwiek nie do końca legalnie jeśli wziąć pod uwagę moją nową dietę ;)
W sierpniu dostałam jeszcze wiadomość o zakwalifikowaniu się do testów kaszek od Nestle, ale samych kaszek jeszcze nie otrzymałam, więc zaliczam je do raportu wrześniowego.
W sierpniu dostałam jeszcze wiadomość o zakwalifikowaniu się do testów kaszek od Nestle, ale samych kaszek jeszcze nie otrzymałam, więc zaliczam je do raportu wrześniowego.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)