wtorek, 14 marca 2017

Pomyłki noworodkowej wyprawki, czyli czego nie kupować?

Robiąc ostatnio porządki w Bąblowym pokoju, dotarłam do kilku rzeczy, które leżały sobie ładnie zapakowane, ciśnięte gdzieś w najczarniejszy kąt i zapomniane. I tak mnie to natchnęło do napisania dzisiejszego posta. Tym bardziej, że z reguły w internecie można bardzo łatwo znaleźć informacje o tym, co kupić do noworodkowej wyprawki, jednak brak artykułów o tym, czego kupować nie warto. Poniżej zatem lista rzeczy, które nam się nie przydały, a bardzo często widnieją na wyprawkowych listach. Oczywiście na wstępie zaznaczam, że to, co dla nas okazało się zbędne, dla kogoś może być obowiązkową rzeczą wśród noworodkowo-niemowlęcych akcesoriów, także miejcie na to poprawkę :)

A więc zaczynamy. Co nam się nie przydało?



1. Gąbki do kąpieli, wkładki, maty i inne leżaczki 
Gąbki w zasadzie nie mieliśmy kupować, bo odradzała nam to położna ze szkoły rodzenia, jednak znajomi tak zachwalali, że ostatecznie ją wzięliśmy. No i niepotrzebnie, bo nie użyliśmy jej ani razu. Raz, że utrzymanie noworodka w kąpieli w bezpiecznej pozycji wcale nie jest takie ciężkie i wystarczy do tego jedna ręka. Dwa, że jeśli już coś podkładać na spód wanienki, to pieluchę tetrową (aczkolwiek my tego rozwiązania też nie stosowaliśmy). Trzy, taka gąbka jest idealnym miejscem do wylęgania się różnorakich bakterii i innych grzybów - ciepło, wiecznie wilgotno, mało higienicznie. A gąbka do mycia? Noworodka myliśmy dłonią. Jego skóra jest tak delikatna, że zbrodnią byłoby użycie na niej gąbki kąpielowej.

http://zakupy.mjakmama24.pl/wanienki-i-przewijaki/badumi-mata-do-kapieli-materacyk-do-wanienki-midi-2x-gabka,4232675,2205/opinie/
2. Grzebyczek do czesania
Serio, nie wiem, kto wymyślił takie coś. My zakupiliśmy, bo był po prostu w zestawie z szczoteczką, jednak jeśli już taka rzecz została wyprodukowana, to znaczy, że teoretycznie są osoby, które te grzebyczki stosują. Niestety mój rozum nie jest w stanie tego ogarnąć. No bo przecież skóra noworodka jest taka delikatna, a już szczególnie na główce, gdzie trzeba mieć dodatkowo baczenie na ciemiączko. Najmiększa szczotka do włosów to jedyne, czym zalecałabym czesanie swojej pociechy. Nasz grzebyczek poleciał do kosza od razu po rozpakowaniu.

http://dwiezabki.com.pl/pl/p/Szczotka-Grzebien-2w1-DLA-NIEMOWLAT/173
3. Pilniczek i cążki
Czy cążki czy nożyczki to kwestia osobistych preferencji. Ja wolę nożyczki, bo są o wiele bardziej precyzyjne, a i ostatecznie łatwiej skrócić nimi noworodkowo-niemowlęce paznokietki, bo te na początku są zrośnięte ze skorą i grzebanie tam cążkami może się niekoniecznie skończyć obcięciem samego paznokcia. A pilniczek? Istnienia tego przyrządu w noworodkowej wyprawce nie jestem w stanie wytłumaczyć. Przede wszystkim malutkie paznokietki są zbyt delikatne, aby traktować je pilniczkiem.

http://www.skapiec.pl/site/cat/2659/comp/7478711
4. Sudocrem
Wszyscy nam polecali ten wynalazek na odparzenia. Mówili, bierzcie większe opakowanie, bo odparzenia u noworodka, a potem niemowlaka, to rzecz powszednia. Mówili, bez tego nie da się obejść. No a jednak się da. Sugerując się rekomendacjami, zakupiliśmy chyba największe możliwe opakowanie Cudnego Kremu, jakie było na stanie w sklepie. No i teraz żałujemy. Bo Bąbel odparzeń nie uraczył. A nawet jeśli by uraczył, to ponoć mąka ziemniaczana jest w stanie zdziałać cuda :) A ile mniej kosztuje!
https://ebobas.pl/sudocrem
5. Pościel niemowlęca
Nie mam pojęcia, dlaczego jest to element obowiązkowy wyprawki. Bąbel ma już ponad 10 miesięcy, a pod pościelą nie spał ani razu, bo w użyciu są albo kocyki, albo nasze łóżko z naszą pościelą, albo nic (lato 2016 było bardzo gorące), a i pewnie zbyt szybko pod nią nie pośpi. Tym bardziej, że poduszkę zaleca się stosować dopiero po ukończeniu przez dziecko 1 roku.

http://www.valdoro.pl/posciel-niemowleca-100x135cm-biobear-blu-cat-209-id-5804.aspx
6. Śpiworek do spania
Śpiworek był pierwszą rzeczą, jaką dla naszego Bąbla zakupiliśmy. Może i by się na naszej liście zakupowej nie znalazł, jednak tu zadziałał ogromny dar przekonywania pani sprzedawczyni. I może byłby to dobry zakup, bo faktycznie, praktyczny, dziecku się raczej nic w nim nie stanie - nie odkryje się, a więc nie wyziębi, nie przykryje się, a więc nie udusi. Jednak nie wzięliśmy pod uwagę jednej rzeczy. Bąbel urodził się w połowie maja. Było ciepło. Potem przyszło lato. Było jeszcze cieplej. Potem przyszła jesień - może i chłodna, ale Bąbel przestał się tak łatwo w śpiworek zapinać, wolał kocyk. No i jeszcze jedna rzecz - noworodka (niemowlaka do pewnego czasu też) przy każdej nocnej pobudce się przewija. I teraz jak tu sobie poradzić z ciągłym wkładaniem i wykładaniem dziecka ze i do śpiworka? W mojej opinii absolutnie niepraktyczny zakup, którego chyba żałuję najbardziej.

https://bobomio.pl/sleeping-bag-s-spiworek-do-spania-royal-diamonds-panda-gang
7. Rożek
Każdej przyszłej mamie wmawia się, że musi go mieć. Nawet na listach szpitalnych jest jako punkt obowiązkowy. No więc, wcale nie musi. My posiadamy dwa. I nie wiem po co. Zgodnie ze wskazaniami rożek użyty był tylko w szpitalu, a i tak było mi z nim wyjątkowo nieporęcznie. Jak dla mnie jest to zbyt sztywny wynalazek. Ani nie dało się nim szczelnie owinąć maluszka, ani nie było mi wygodnie trzymając w nim Bąbla. O wiele lepiej sprawdza się tutaj po prostu porządny kocyk. Nasze rożki? Aktualnie leżą gdzieś na podłodze i pełnią zastępczą funkcję amortyzatorów Bąblowych upadków. Moglibyśmy użyć tutaj czegokolwiek innego, ale szkoda nam było tych rożków i faktu, że trochę kosztowały, a wcale się ich nie używa... Może gdybyśmy mieli te rożki z minky miałabym lepsze zdanie o nich?

http://effii.pl/pl/rozki-niemowlece i http://amaloo.pl/rozki/335-rozek-niemowlecy-biala-gwiazdka-minky-grey.html
8. Karuzela nad łóżeczko
Karuzeli nie kupowaliśmy, ale dostaliśmy w prezencie. I był to przedmiot, który absolutnie Bąbla nie interesował. Wygrywane przez nią melodyjki w ogóle go nie usypiały, a wyświetlane na suficie kształty miał totalnie gdzieś. Latającymi motylkami zainteresował się dopiero w połowie 7 miesiąca życia, kiedy to posiadł zdolność pewnego siedzenia i zaczynał sięgać po zawieszki, aby potem szarpać za nie, próbując je zerwać. Karuzela została zatem rozmontowana, żeby nie kusić losu i nie narażać się na ewentualne połamanie jej przez coraz silniejszego Bąbla.

http://sklepwiatraczek.pl/product-pol-1710-Smoby-Cotoons-Karuzela-na-lozeczko-z-projektorem-i-melodiami-niebieska.html
9. Smoczek
Jeśli dziecko smoczek zaakceptuje, to jest to jak najbardziej wskazany zakup. Niestety my mieliśmy tego pecha, że smoczek od samego początku Bąblowi nie leżał. A to się nim dławił, a to nie chciał i płakał za każdym razem, kiedy miał go w buzi. Cóż. Całe szczęście, majątku nasze smoczki nie kosztowały (były w zestawie razem z laktatorem i innymi akcesoriami). Szkoda tylko, że u nas się one nie przyjęły, bo czasem dałabym sobie rękę uciąć za możliwość uspokojenia Bąbla za pomocą smoczka, a nie noszenia go tudzież innych dziwnych praktyk.
http://www.mjakmama24.pl/niemowle/pielegnacja-niemowlaka/smoczki-anatomiczne-czym-sie-roznia-od-zwyklych-i-czy-warto-je-kupowac,555_5749.html
10. Sterylizator do butelek i wszystkie akcesoria okołobutelkowe
Jeśli ktoś karmi mm, jest to jak najbardziej potrzebne. My karmimy się z powodzeniem piersią, więc wszystkie te rzeczy są nam zbędne. Sterylizatora nie użyliśmy ani razu, bo zamiast tego użyliśmy wrzątku i garnka, a potem butelkę/smoczek traktowaliśmy zmywarką z wyższą temperaturą mycia naczyń. Wystarczyło.

http://www.guki.pl/sterylizator-i-wyparzacz-do-butelek/
11. Termometr kąpielowy
Niby potrzebny, jednak u nas się nie sprawdził. Szybko poszedł w odstawkę, bo źle mierzył temperaturę wody - oj, ile razy Bąbel był przez to wkładany do zbyt ciepłej/zimnej wody! Z tego też względu bardzo szybko nauczyliśmy się metody na łokieć i używamy jej do tej pory. Termometr teraz mignął mi gdzieś w zabawkach Bąbla, więc pewnie używa go sobie jako jakiegoś gryzaka. Jak dla mnie, zbędna rzecz.

http://bejbi.eu/pl/termometry-do-wanny/529-canpol-termometr-kapielowy-bezrteciowy-2781-kaczuszka.html
12. Przybornik na łóżeczko
Zanim się go kupi - osobno czy też w zestawie z pościelą; należy sobie odpowiedzieć na pytanie, co ja tak w ogóle zamierzam tam trzymać. Nasz przybornik kupiony był w komplecie z pościelą, więc chociaż wyrzuty sumienia mam mniejsze, że nie kupowałam go specjalnie, bo chyba bym sobie trochę włosów z głowy wyrwała. Przybornik na łóżeczku, owszem, wisi, ale jedyne, co się w nim zbiera to kurz. Nie trzymamy w nim ani pieluch - mamy do tego specjalny organizer przy przewijaku. Nie mamy tam chusteczek nawilżanych - do przewijania używamy wody i płatków bawełnianych. Nie trzymamy tam w końcu żadnych innych przewijakowych akcesoriów, bo po prostu nasz przewijak nie stoi na łóżeczku, a specjalnie do tego celu zakupionym meblu - przewijaku. Totalnie zbędny zakup. Na razie jednak trzymam. Może kiedyś się przyda, jak Bąbel będzie starszy. Kto wie, może będzie tam trzymał jakieś zabawki czy co?

http://www.dekoria.pl/przybornik-do-lozeczka,p7681,1163,8645.html
13. Poduszka do karmienia
W szpitalu nie miałam i położne pomagały mi w dostawianiu, podkładając mi jakieś ręczniki. W domu z kolei świetnie radziłam sobie bez tej poduszki. Może po części powodem moich problemów, że moja poduszka do karmienia była jednocześnie poduszką, której używałam w ciąży do spania, aby uniknąć problemów z kręgosłupem. O ile to drugie zadanie wypełniła znakomicie, to do karmienia zupełnie się nie nadawała. Albo ja nie potrafiłam nad nią zapanować, bo dziecko zawsze wpadało mi w nią, albo zsuwało się gdzieś z boku. Poza tym i tak wygodniej mi było bez poduszki :)

http://www.ceneo.pl/17672630
14. Niektóre ubrania

  • rękawiczki niedrapki - mieliśmy, bo były wymagane do szpitalnej wyprawki, ale i tak wcale ich nie używaliśmy, bo neonatolodzy w szpitalu kategorycznie zabroniły nakładać ich Bąbelkowi na łapeczki. Mówiły, że przez nie dziecko ma skrępowane ruchy i nie może poznawać otoczenia, uczyć się swego ciała, co robi na tym etapie głównie za pomocą rączek. Że się podrapie? Nie szkodzi. Do wesela się zagoi. Bąbel niedrapek nie nosił, a nie miał ani jednego zadrapania na buzi.
  • kaftaniki/koszulki - nienawidziłam ich, bo podwijały się pod śpiochami tworząc niewygodne zagniecenia i pofałdowania, przez które Bąbel często nie mógł zasnąć. Zdecydowanie nie polecam.
  • śpiochy/pajace/spodenki bez zapięcia w kroku - chodzi o wszystkie ubranka, w których, aby przewinąć dziecko, trzeba zdjąć całe ubranko, bo brak mu rozpięcia w kroku. Są one strasznie niepraktyczne i uwierzcie mi, że nawet jeśli wyglądają najpiękniej na świecie, to po którymś z kolei przewijaniu, same wywalicie je z szafy Waszej pociechy.
  • body i inne ubranka zapinane z tyłu - nie polecam. Są strasznie niewygodne dla dziecka, które, jakby nie patrzeć, swój pierwszy okres życia spędza leżąc na pleckach, a więc na tych nieszczęsnych guzikach... Kto wymyślił takie ubranka?
  • dżinsowe spodenki/spódniczki/sukienki i inne wymyślne ubrania - wiem, że są piękne, że Wasze dzieci na pewno wyglądają w nich prześlicznie, ale są one bardzo niewygodne - to raz, a dwa - beznadziejnie się je nakłada. Po pierwszych kilku dniach z Bąblem, jego szafa uszczupliła się o sporą ilość ubranek - w odstawkę poszły właśnie wszystkie dżinsowe wytwory, jakieś sweterki i inne dziwne rzeczy, których nałożenie na Bąbla byłoby dla niego (i dla mnie też) istną katorgą. Na start? Zwykłe body i pajace.
zdjęcia z: http://www.mjakmama24.pl/artykul/galeria/kaftanik-dla-niemowlaka-jaki-wybrac-poradnik,8625/1022/14034/, http://www.e-tygryski.pl/product/spioszki-dla-chlopca-z-misiem-Stummer-62/?id=6096, http://www.edziecko.pl/edziecko/1,151471,19986324,mali-goscie-jak-ubrac-dziecko-na-rodzinna-impreze.html i http://bejbi.pl/product-pol-667-Rekawiczki-niedrapki-Kushies.html
Na razie to chyba wszystko. Jak sobie o czymś jednak przypomnę, albo znajdę gdzieś nieużywaną w pokoju Bąbla, to nie omieszkam wpisu uaktualnić :)

A jak to było u Was? Mam nadzieję, że nie kupiliście zbyt wielu niepotrzebnych rzeczy? A może wprost przeciwnie - to, co dla mnie było zupełnie niepotrzebne, dla Was okazało się wyjątkowo cennym udogodnieniem?
Share:

15 komentarzy:

  1. I jak to często bywa każdy noworodek i małe dziecko lubi co innego :) Na Twojej liście znalazły się produkty bez których nam trudno byłoby się obyć. Po pierwsze śpiworek używałam bardzo długo - ponad rok (oczywiście w między czasie zmieniliśmy na większy rozmiar) przy dwójce swoich dzieci. I na nic bym go nie zamieniła. Chłopaki strasznie się rozkopywały więc śpiworek był idealny.
    Rożek też był w ciągłym użyciu - dopóki dzieci z niego nie wyrosły. Ale może to kwestia rozmiaru chłopaków po urodzeniu (4 i 5 kg). Trudno mi było trzymać ich na rekach bez becika.
    Sudocrem używaliśmy profilaktycznie do higieny pupy i nie tylko. Chłopaki miały różnego rodzaju nietolerancje pokarmowe i bardzo wrażliwą skórę ze skłonnościami do odparzeń (mąka ziemniaczana - klasyczny sposób na odparzenia niestety roluje się w kluski).
    Jeśli chodzi o smoczek to dawał nam chwile wytchnienia - dzieci miały szczególną potrzebę ssania.
    Pozostałe rzeczy wg mnie też zbędne. Ale nie na pewno są mamy, które bez kilku z nich też nie mogłyby się obejść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :)

      No niestety ten nieszczęsny śpiworek u nas się totalnie nie sprawdził, ale wydaje mi się, że to kwestia głównie tego, że trafiliśmy na ciepłą porę roku ;) Pewnie na zimowe miesiące byłby jak znalazł, chociaż i tak nie wyobrażam sobie ciągłego pakowania i wypakowywania dziecka ze śpiworka. Wydaje mi się, że łatwo można go w ten sposób wybudzić.

      A lista, wiadomo, mocno subiektywna, bo faktycznie, każdej mamie i dziecku pasuje co innego :)

      Dzięki i zapraszam częściej :)

      Usuń
  2. Pomyłki noworodkowej wyprawki zawsze się zdarzają - szczególnie przy tej pierwszej, ponieważ tu jeszcze nie jesteśmy doświadczeni w temacie i nie wiemy, co i jak. Ja też tak miałam, ale najczęściej to się zdarzało w momencie dostawania rzeczy od innych. Nazbierało się tego tyle, że nie umiałam tego ogarnąć ;( W każdym razie poduszka do karmienia to było coś, czego nie próbowałam, ale może czas to zmienić? Ja polecam od siebie wypróbowany kocyk bambusowy, który był niezastąpionym towarzyszem podczas snu mojej córeczki :) Bardzo miły i przyjemny w dotyku, a także praktyczny. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam doskonale ten ból gdy nasza wyprawka jest zupełnie nieadekwatna do wymogów :) Olcia była moim pierwszym dzieckiem więc niestety nie miałam doświadczenia. Wydatków było co niemiara, aż musiałam się zapożyczyć w https://salvusmoney.pl/, aby zakupić wszystko. I tak się okazało, że kupiłam zbyt dużo i sporo rzeczy leży do tej pory na półkach i czeka na następne dziecko :) Rodzina także bardzo mi pomogła, szczególnie z ubrankami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z doświadczenia wiem, że do wyprawki nie ma co za dużo kupować. Tylko rzeczy niezbędne. Bo potem i tak się okazuje że połowy rzeczy się nie wykorzysta

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie to masz rację. I do takich rzeczy niezbędnych należy np. gryzak który będzie potrzebny podczas ząbkowania. Łapcie, tu jest namiar na bardzo dobry gryzak, z odpowiednimi atestami - klik

    OdpowiedzUsuń
  6. Super wpis, własnie szukam jakiejś listy, ale widzę każdy tez co innego poleca jak pytam, to moje pierwsze dziecko, więc nie jest mi łatwo skompletować, nie wiem ile ciuszków musze mieć na 56 a ile na 62, Zastanawiam sie czy kupić takie komplety https://abc-bobasa.pl/komplety-444 chociaż bardzo mi sie podobają.

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto zwrócić uwagę na to, aby w wyprawce dla noworodka znajdował się rożek niemowlęcy bambusowy, jak dla mnie lepiej się sprawdza od kocyka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeśli w waszej wyprawce znajdzie się rożek niemowlęcy na pewno tego nie pożałujecie. Moim zdaniem to element obowiązkowy. Znacznie ułatwia tulenie niemowlaka i jest dużo wygodniejszy niż tradycyjny kocyk.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o noworodka - zdecydowanie warto znaleźć idealne rozwiązania. Tylko wtedy nasz niemowlak będzie zadowolony.

    Mój blog: https://idealnysen.pl/pl/c/Posciel-Bawelniana/90

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, ze nie natrafiłam na ten wpis zanim zrobiłam swoja wyprawkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tego rogala prawie nie korzystałam

    OdpowiedzUsuń

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)