piątek, 24 marca 2017

Warsztaty z "Mamo, to ja"

16 marca (do wyboru były jeszcze, w towarzystwie Bąbla (Ślubny miał pecha zwanego pracą i zjawić się nie mógł), wybrałam się na kolejne warsztaty. Tym razem mieliśmy przyjemność gościć na wykładach organizowanych przez magazyn "Mamo to ja". Jak to zazwyczaj bywa, przygotowane były dwa bloki - dla przyszłych rodziców oraz dla rodziców dzieci do 1 roku życia. Standardowo wybraliśmy się na te drugie. I jak wrażenia?

http://baby-shower.pl
Tym razem warsztaty odbywały się w hotelu Garden Tulip Warsaw Center niedaleko Ronda Zawiszy (Jeśli mam oceniać lokalizację, to dla mnie o wiele dogodniejsza niż warsztatów Świadomej Mamy na Prądzyńskiego). Dogodny dojazd z tylko jedną przesiadką sprawił, że na miejsce z Bąbelkiem dotarliśmy szybko i sprawnie. Maluch trochę się musiał wynudzić w trasie - gdzieś w trakcie jazdy autobusem, zasnął, ale wyszło mu to tylko na dobre, bo na warsztaty dotarł świeży, wypoczęty i gotowy na kilkugodzinną zabawę z innymi dziećmi.

Zanim jednak zabawa, to trzeba było się zarejestrować przy wejściu. Tu poszło szybko i sprawnie dzięki większej liczbie osób w rejestracji. Odebraliśmy też tam darmową butelkę wody. Hotel Garden Tulip do największych nie należy, a chętnych na warsztaty było dużo, zatem jakoś to trzeba było rozwiązać. Organizatorzy wybrnęli z tego w ten sposób, że wszyscy uczestnicy warsztatów zostali podzieleni na trzy grupy (co oznaczało, że przed rozpoczęciem wykładów musieliśmy się jeszcze odnaleźć ze znajomymi mamami i bobasami, bowiem na warsztaty wybraliśmy się większą grupą). Problemem wielkim to nie było - telefony mamy, więc i znaleźć się było łatwo. A jak już się odnaleźliśmy, zajęliśmy miejsce w najluźniejszej sali i jedyne, co nam pozostało to czekać na wykłady. 

Rozmieszczenie strategicznych punktów w malutkich salach wykładowych było znośne. Miejsce do zabawy na środku sali, wokół niego krzesełka dla rodziców, z których i tak mało który posiadacz raczkującego berbecia korzystał (tu miejscówką obowiązkową była podłoga), w rogu przewijak z (!!!) zapewnionymi pieluszkami w każdym rozmiarze. Co prawda później nawet ta nasza najluźniejsza sala stała się mega ciasna, ale cóż począć...

W przeciwieństwie do warsztatów Świadomej Mamy, tu wszystko zaczęło się punktualnie. Wprawdzie były drobne zmiany w kolejności prowadzonych wykładów, jednak jak wszystko miało ruszyć o 10:30, tak też o tej porze ruszyło. Bąbel jednak na sygnał do startu nie musiał czekać. W wir zabawy rzucił się od razu po posadzeniu go na rozłożonych na środku sali matach. Wtedy  już wiedziałam, że dużo wiedzy z wykładów nie wyniosę, bo większą część uwagi musiałam skupić na szalejącym dziecięciu.

Tematyka warsztatów? Zagadnienia wydawały się dość ciekawe, jednak, jak to w życiu bywa, nawet najciekawiej brzmiący temat da się tak przedstawić, że z ciekawością nie będzie miał on wiele wspólnego. Tutaj miały być poruszane następujące tematy:
  • Żywienie dzieci po 1. roku życia.
  • Od składania klocków do liczenia i pisania, czyli jak wspierać rozwój dziecka przez zabawę.
  • Zdrowy brzuszek. Zdrowy maluszek.
  • Jak zapewnić dziecku zdrowy, nieprzerwany sen?
  • Pierwsza pomoc w pigułce - zakrztuszenia i resuscytacja.
  • Szczepienia mojego dziecka - co powinnam wiedzieć?
  • Naturalnie i skutecznie - jak zadbać o swoje zdrowie i zdrowie dziecka.

Mało, bo mało, ale jednak coś z wykładów zapamiętałam. A co mogę powiedzieć o tym, co udało mi się usłyszeć? 

Z części o żywieniu, śnie i kolkach nie wyniosłam zbyt wiele. Raz, że były one na początku, a więc wtedy, kiedy poziom pokładów energii Bąbla był najwyższy. Dwa, że po części nie uważałam ich za interesujące. Z jedzeniem Bąbel problemów nie ma - wsuwa wszystko, co mu dajemy. Kolki to dla nas rzecz abstrakcyjna, bo nigdy nie mieliśmy z nimi styczności, a spokojny sen to u nas też norma. Bąbel jeśli się już w nocy budzi to tylko po to, aby zjeść. Potem idzie dalej spać. Niemniej lekko się rozczarowałam, kiedy na końcu, może i nawet dość interesującego wykładu, okazało się, że mamy reklamę pieluszek Pampers Premium Care. Nie na tym powinno to polegać.

Zainteresowały nas z kolei panie z Duplo - Bąbel jest już dość komunikatywny, ale miło było dowiedzieć się, jak jeszcze stymulować jego rozwój. Pierwsza pomoc? Choćbym słuchała tematu po raz setny i znała go od podszewki, to i tak uważam, że jeden wykład więcej nie zaszkodzi :) 

Sporo kontrowersji wzbudził wykład o naturalnych metodach dbania o zdrowie. Spodziewałam się zgoła czego innego. Przydałby się tam jakiś wykaz ziół czy innych babcinych metod typu na przeziębienie tylko mleko z masłem i czosnkiem czy domowy rosołek. Zamiast tego dostaliśmy wykaz dostępnych bez recepty preparatów - tabletek, syropów i maści wszelkiego rodzaju. Wydaje mi się, że nie to powinny oglądać młode mamy, a o wprowadzeniu jakiegokolwiek syropu czy tabletek powinien decydować lekarz, a nie rodzic (jedyne odstępstwo od tej reguły dopuszczam tylko w przypadku wystąpienia u dziecka gorączki i zbijania jej poprzez podanie paracetamolu lub ibuprofenu).

No i na deser szczepienia, czyli temat, który zawsze wywołuje wojnę :) Tym razem nie mogło być inaczej. Dla mnie temat niezbyt ciekawy - identycznego wysłuchałam na warsztatach dla kobiet w ciąży (może kiedyś o nich wspomnę na blogu), więc słuchanie tego samego i oglądanie identycznych slajdów było nieco nużące.

Oczywiście nie mogło się obyć bez konkursu. Szczęśliwcy zostali obdarowani podarunkami w postaci m.in. klocków Lego Duplo, kosmetyków Ziaja czy opakowań pieluszek Pampers. Nikt jednak nie opuścił hotelu z pustymi rękami, bowiem i w trakcie warsztatów, i na zakończenie warsztatów, rozdawane były różne zestawy gratisowe. Z warsztatów wróciliśmy więc załadowani niczym jakiś juczny wół.

No to teraz czas na podsumowanie. Mimo tego, iż niektóre wykłady mogły (a wręcz POWINNY) zostać przeprowadzone inaczej, mimo skupiania większej części uwagi na szalejącym Bąblu i mimo iż w tym wszystkim zabrakło jakiegokolwiek poczęstunku (z reguły na takich imprezach zapewniony jest chociaż symboliczny batonik) czy nawet czasu na zjedzenie czegokolwiek dla uczestników (trochę trzeba było wysiedzieć, przerw mało - a nawet wcale, więc posiłki trzeba było spożywać w trakcie wykładów), to w sumie nie było tak źle. Zabrakło odosobnionego miejsca na tak intymną czynność jak karmienie (sporo mam karmiło piersią, a jednak robienie tego centralnie na widoku nie jest komfortowe zarówno dla jednej, jak i drugiej strony) i jednak minimalnie większych sal, w których dzieci, rodzice, prowadzący i wózki spokojnie by się zmieściły - w tym punkcie Świadoma Mama zdecydowanie wygrywa. Zabrakło też specjalistycznych stoisk, do których przyzwyczaiła mnie Świadoma Mama, a w których można było zasięgnąć porady specjalisty. Chociaż "Mamo, to ja" dawała możliwość porozmawiania ze specjalistą, to czynność ta musiałaby się odbyć na hotelowym hallu, co równałoby się z opuszczeniem sali wykładowej i części wykładów.

Słówko o gratisach też wypadałoby szepnąć, bo było ich sporo (a bynajmniej w porównaniu do innych warsztatów, na których byłam). W naszych torebkach znalazły się m.in. klocki Lego Duplo, kilka saszetek produktów od Ziaji, próbka mleka Enfamil oraz zabawka sensoryczna, dwie książki (wiązałam z nimi spore nadzieje, jednak okazały się być powieleniem treści z wykładu), chusteczki nawilżane Pampers, jakaś smycz i trochę makulatury. Jeśli czegoś nie wymieniłam, to na pewno zostało to uwiecznione na zdjęciach na końcu postu.

Mimo wszystko bardzo miło wspominam czas spędzony na warsztatach z "Mamo, to ja". Może i nawet nie ze względu na prezentowane tam treści, bo prawdopodobnie niektóre z tych informacji, jeśli miałabym taką potrzebę, znalazłabym w sieci. Najbardziej jestem zadowolona z tego, że zadowolony był Bąbel. Na kolejne warsztaty też pójdziemy. Nawet jeśli materiał znów się powtórzy. Nawet jeśli wykłady będą nudne jak flaki z olejem, a ja i tak nic nie będę słyszała, bo będę zajęta ganianiem za Bąblem. Pójdziemy nawet wtedy. Bo jeśli Bąbel bawi się tam wyśmienicie, to czemu nie?

 

 





 
 







 
 

 





 
 


 




 





 
  
 





Share:

3 komentarze:

  1. Super były te warsztaty! Mi szczególnie podobała się pierwsza pomoc i Duplo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) Też najbardziej przypadły mi do gustu te wykłady :)

      Dziękuję za komentarz i zapraszam częściej :)

      Usuń

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)