Czego zatem unikać? Chemikiem nie jestem, ale mam internet i chwilę czasu, więc poszperałam troszeczkę w tym temacie. A więc unikamy wszystkiego, co ma w składzie parabeny, SLSy i SLESy, Triclosan, glikole polietylenowe i polipropylenowe, pochodne formaldehydu i substancje ropopochodne, filtry przenikające, trójetanoloaminę, poliakrylamid, Czteroboran sodu, Boraks i kwas borowy, Fenoksyetanol, Ftalany i sztuczne substancje zapachowe (najlepiej, jak kosmetyki kobiet w ciąży tych substancji też nie posiadają)*. No bo wiedząc, że co poniektóre z nich są kancerogenne, sprzyjają rozwojowi trądzika, utrudniają regenerację skóry i przyspieszają proces jej starzenia, a także uszkadzają wątrobę, nerki, komórki krwi czy szpik kostny, nie chce się już stosować kosmetyków z tymi świństwami w składzie. A jakby dorzucić do tego informację, że niektóre z nich były wcześniej używane do mycia samochodów, okrętów, silników i maszyn? No właśnie. Czy zatem chcemy czymś takim wymyć siebie? A tym bardziej naszego kochanego malucha?
 |
http://korzystamyznatury.pl/ |
Drugie, o czym warto pamiętać, to że nie każdy kosmetyk, nawet jeśli skład ma idealny, będzie dobrze tolerowany przez wszystkie dzieci. To, co dla jednego bobasa jest nieinwazyjnym płynem do kąpieli, u innego dziecka może wywołać silną alergię. Skóra skórze nie równa. Nie będziemy kąpać dziecka z AZS w zwykłych płynach, tylko emolientach, i na odwrót - dziecka ze zdrową skórą, nie będziemy kąpać w emolientowych środkach stworzonych dla dzieci z problemami skórnymi.
My mamy to szczęście, że Bąbel problemów skórnych nie ma żadnych. Na wybraną przez nas serię kosmetyków reaguje bardzo dobrze, to jest nie reaguje wcale ;) Niemniej zawsze dziwiło mnie podejście mam, które, słysząc moją odpowiedź na pytanie o stosowane kosmetyki, dziwiły się, że nie używam żadnych emolientów, bo przecież one są najlepsze (oooj, mogłyby się zdziwić, gdyby poczytać trochę ich skład to wcale takich wielkich rewelacji tam nie ma). Co ciekawe dzieci tych mam też nigdy żadnych problemów skórnych nie miały.
 |
http://www.zdrowemaluchy.pl |
Trzecia zasada, którą też warto wziąć pod uwagę, to wierność jednej firmie. Decydując się już na jakiś kosmetyk, starajmy się stosować całą linię tego produktu. Przykładowo, płyn do kąpieli jest firmy Bambino? Niech oliwka też będzie z tej firmy.
Oczywiście nie jest to warunek konieczny. Da się żyć, kąpiąc malucha w płynie do kąpieli
Dzidziuś, a oliwkując go oliwką
Johnson&Johnson. Jednak w razie wystąpienia jakiegoś podrażnienia łatwiej ustalić winowajcę, gdy kosmetyki są z jednej serii. Do ich produkcji używa się bowiem podobnej gamy składników, więc łatwiej znaleźć ten, który zaszkodził maluchowi. Przy różnych produktach tych składników będzie więcej i trafienie w ten jeden, na który źle reaguje dziecko, będzie nieco utrudnione.
 |
https://pl.pinterest.com/pin/243898136041074013/ |
Po
czwarte, im mniej, tym lepiej. Nie faszerujmy delikatnej skóry noworodka całą gamą różnorakich kremów, płynów, balsamów, oliwek i posypek. Bardzo dobrze sprawdza się tu zasada minimalizmu, bo taki maluszek naprawdę nie potrzebuje dużo. Do codziennej pielęgnacji, jeśli oczywiście ma zdrową skórę, w zupełności wystarczy mu jeden płyn do kąpieli i to stosowany nie przy każdym myciu. To dobra wiadomość, bo, patrząc na uginające się pod ogromną ilością produktów kosmetycznych dla dzieci sklepowe półki, można dojść do wniosku, że potrzeba kupić ich dużo. A tu taka miła niespodzianka, którą nasz portfel przyjmie z wielkim entuzjazmem.
Nasz Bąbel od pierwszych dni używał tylko jednego kosmetyku. Nie licząc kremu stosowanego na pupkę, posiadał tylko płyn do kąpieli, którego przez okres noworodkowy używaliśmy przy co drugim/trzecim myciu. I to w zupełności wystarczyło. Skóra Bąbla miała się dobrze i nie wołała po dodatkowe kosmetyki. W zasadzie to nasza kosmetyczka przez ten czas niewiele się rozrosła. Cały czas używamy tego samego płynu do kąpieli. Oprócz niego, w szóstym miesiącu życia Bąbla, doszedł nam jeszcze tylko do kolekcji szampon do włosów, bo dziwnym trafem bąblowe włosy, zamiast wycierać się tak, jak na niemowlęce włoski przystało, w magiczny sposób się rozmnażały. No i natłuszczający krem na wietrzną/mroźną pogodę. I tyle.
 |
http://marketingconfessions.com |
Wydaje mi się, że z tych ważnych zasad to już wszystko. A który kosmetyk wygrał u nas batalię o miano najlepszego kosmetyku dla Bąbla?
Nie ukrywam, że wybór był ciężki. Gdy zabierałam się za kupno kosmetyków dla Bąbla, znałam nazwy tylko trzech substancji, których nie powinno być w składzie. Wyposażona w tą podstawową, wyniesioną ze szkoły rodzenia wiedzę, weszłam do drogerii, stanęłam przed półką z kosmetykami i zaczęłam czytać. A po nawet nie wiem jak długim czasie, wyszłam stamtąd jeszcze głupsza niż weszłam. Bo okazało się, że na opakowaniu oliwki czy innego produktu nikt mi nie napisze w składzie SLS czy SLES. A gdzieżby tak! Byłoby za łatwo. Kiedy weźmiemy do ręki pierwsze lepsze opakowanie płynu do kąpieli czy oliwki i spojrzymy na skład, okaże się, że (jeśli oczywiście z chemią na co dzień niewiele mamy wspólnego)... tak na serio nic nie wiemy. Bo wszystkie nazwy substancji zawartych w trzymanym przez nas kosmetyku, napisane są w łacinie. I na próżno szukać nam tam popularnych skrótów.
 |
http://digitallanding.com |
Drugie podejście do drogerii było zatem poprzedzone wielogodzinnym wertowaniem internetu w poszukiwaniu i analizowaniu składów poszczególnych kosmetyków. No bo przecież nie kupię mojemu dziecku jakiegoś syfu, prawda? W domu z całej gamy producentów wybraliśmy dwie marki. W drogerii porównaliśmy zapachy tych kosmetyków, wielkości opakowań, ceny i zdecydowaliśmy się na TEN JEDEN JEDYNY płyn do kąpieli. U nas bitwę wygrał Hipp. A u Was?
Tych kosmetyków jeszcze nie testowałam, ale też stawiam na naturalną pielęgnację. Spory wybór takich kosmetyków można znaleźć chociażby w sklepie https://novakosmetyki.pl/pl/80-naturalne-kosmetyki-dla-dzieci - bardzo lubię robić tutaj zakupy.
OdpowiedzUsuńKosmetyki do wyprawki to mój największy problem. Kompletnie nie wiem na co się zdecydować. W oko wpadły mi produkty od https://www.lansinoh.pl/ Jak myślisz, to będzie dobry wybór?
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe propozycje. Wartościowy i pomocny wpis jak i cały blog.
OdpowiedzUsuńW wyprawce dla niemowlęcia powinno się również znaleźć ponczo do kąpieli. Tylko mamy, które go używały wiedzą, że to bardzo wygodny i praktyczny gadżet.
OdpowiedzUsuńhttps://qbanamama.pl/poncza-kapielowe
Dużo przydtanych informacji można tutaj znaleźć
OdpowiedzUsuńTen wybór zawsze warto przemyślec
OdpowiedzUsuńMówiąc o dzieciach, warto zwrócić uwagę na ich rozwój i potrzeby. Wiemy, że wychowanie i opieka nad dzieckiem jest niezwykle ważna dla jego przyszłości. Dlatego, jeśli chodzi o kwestię wsparcia dla rodziców, warto zerknąć na blog https://pomocdlarodzicow.pl/ . Znajdziecie tam wiele ciekawych artykułów, porad i informacji na temat wychowania dzieci.
OdpowiedzUsuń