poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Kąpieli czas, czyli znowu wybieramy wanienkę

Jak już pisałam w poprzednim kąpielowym poście, okazało się, że nasze dziecię rośnie jak na podwójnej porcji drożdży i niestety wyrasta z zakupionej przez nas ikeowej wanienki. Idea kupna nowej wanny dla Bąbla już pojawiła się w naszych głowach jakiś czas temu, jednak ten moment odwlekaliśmy tak długo, jak tylko mogliśmy. Że dłużej czekać nie możemy, okazało się przy jednej z ostatnich kąpieli, podczas której dziecię nasze, w ferworze kąpielowej zabawy odbiło się mocno nóżkami od jednego końca wanienki i uderzyło główką w drugi jej koniec. Oczywiście ryk Bąbla niesamowity, a my roztrzęsieni czy aby nic się poważnego nie stało, bo w końcu główka jeszcze bardzo delikatna. No i stało się - powiedzieliśmy sobie, że jutro idziemy po nową wanienkę.


http://www.whattoexpect.com/first-year/photo-gallery/making-bath-time-fun.aspx

Jak postanowiliśmy, tak też zrobiliśmy. Błyskawicznie zapukaliśmy do drzwi pierwszego lepszego sklepu z artykułami dziecięcymi i tam wybraliśmy jedną spośród kilku wanienek. Wprawdzie wyboru wielkiego (poza kolorem) nie mieliśmy, bo zakładając, że bierzemy największą wanienkę, jaką będą mieć w sklepie na stanie, wybieraliśmy spomiędzy trzech rodzajów wanienek - zwykłej najzwyklejszej, wanienki z odpływem i wanienki z wbudowanym termometrem. Pozostałe nie mieściły się w naszych granicach wymiarowych.

Tym razem zdecydowaliśmy się na wanienkę z wbudowanym miernikiem temperatury firmy TEGA. Niby miało nie być żadnych bajerów, ale o wyborze zadecydowała tak prozaiczna rzecz, jak wygląd wanienki (ładny odcień szarości z motywem sowy lepiej się prezentował niż gaciowy róż klasycznej wanienki) i niewielka różnica cenowa wynosząca kilka zł (bodajże 5 czy 6). Do wanienki dokupiliśmy stojak, za który trzeba było zapłacić dwa razy więcej niż za samą wanienkę, ale cóż, jak mus to mus. Antypoślizgów brak, więc stojak być musi. Bąbel kilka kąpieli w nowej wanience już odbył, zatem jakieś wrażenia już są, a wanienkę można bez problemu ocenić. Jak to zatem wygląda?

WANIENKA Z MIERNIKIEM TEMPERATURY TEGA
zdjęcie z http://sklep.wisad.pl/

ZALETY
- niski koszt wanienki - za swoją zapłaciliśmy 35 zł
- klasyczny kształt, bez żadnych udziwnień
- duża - my zaopatrzyliśmy się w wersją 102 cm, Bąbel ma sporo miejsca do pływania, co bardzo mu się podoba i z czego namiętnie korzysta
- ciekawe motywy "na topie", m.in. motyw z sową, z misiem czy z żółwiem
- duży wybór kolorów - cała paleta barw od żółtych, poprzez zielone do szarych i czarnych
- lekka, a jednocześnie sprawia wrażenie solidnej
- stabilna, ale dopiero na stojaku


miernik temperatury, zdjęcie z http://www.kemysz1.ehost.pl/foto/wanienka13.jpg
WADY
konieczność dokupienia stojaka, który znacznie podnosi koszt wanienki - nasz stojak to koszt prawie 60 zł
- brak antypoślizgów, wskutek czego wanienkę łatwo można przesunąć i nie można jej ustawić wszędzie tam, gdzie byśmy chcieli
- otwory na mydło/gąbkę - dla nas zupełnie niepotrzebne, a nawet przeszkadzające, bo ani z gąbki, ani z mydła nie korzystamy - może przyda się gdy Bąbel będzie większy i będzie bawił się zabawkami, na razie totalnie nieprzydatna rzecz
- wielkość - przyzwyczaiłam się do zawsze lekkiej (nawet po napełnieniu wodą) wanienki z Ikei. Wanienka TEGA wypełniona wodą lekkością nie grzeszy
- mało precyzyjny miernik temperatury - Bąbel lubi konkretny stopień temperatury wody, który tu ciężko osiągnąć, gdyż miernik pokazuje temperaturę wody nie w stopniach, a symbolami, określającymi dany przedział temperaturowy


Generalnie rzecz biorąc wanienka firmy TEGA jest dobrym, solidnym produktem, którego największą zaletą jest prostota i niska cena. Śmiało możecie kupować :)
Share:

2 komentarze:

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)