piątek, 3 października 2014

Wieki potem

Cześć,
dzisiaj mija drugi dzień od inseminacji, ale ja mam wrażenie, że to już wieczność. Dodatkowo wydaje mi się, że zaraz wpadnę w paranoję! Każde najdrobniejsze uczucie kłucia w brzuchu, każde najmniejsze przesunięcie się czegokolwiek czy uczucie bąbelków wywołuje u mnie lawinę myśli typu: Matko, co się dzieje?, Chyba nic z tego nie będzie..., Czy to normalne uczucie czy coś poszło nie tak, jak powinno?... A potem martwię się tym, że za dużo się martwię, i że dlatego coś pójdzie nie tak... Ehhh, ponoć mam podejść do tego na luzie i wszystko robić normalnie, ale jest jedno ważne pytanie. Jak to zrobić, skoro się nie da? Jak spokojnie przetrwać dzień, kiedy jedyne o czym się myśli to o to, żeby zabieg się udał...

I jak ja mam wytrzymać jeszcze 2 tygodnie w nieświadomości, jak ja już jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów?
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)