Witajcie!
Tak jak w temacie posta obawiam się o moje zdrowie. Dokładniej rzecz ujmując o zdrowie psychiczne. Minął prawie tydzień od inseminacji, a moje schizy stają się coraz większe. Nastrój zmienia się jak w kalejdoskopie - raz jestem pozytywnie nastawiona, a już kilka godzin później jedynie chodzę i smęcę. Dziwnych uczuć w okolicach brzusznych mniej, jednak jeśli się cokolwiek pojawi to znów zaczynam się doszukiwać przyczyn. Ehhh... Jest tym gorzej im bliżej daty, w której poznam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. A to jeszcze około tydzień! Jak ja to wszystko wytrzymam? I niech mi ktoś powie, że mam się wyluzować... Próbowałam, tego nie da się zrobić. A bynajmniej nie przy pierwszym razie...
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)