Dzisiejszy dzień jest ósmym dniem mojego cyklu. Wczoraj wzięłam ostatnią podwójną dawkę Clostilbegytu. Dzisiaj natomiast włączyłam Progynovę, której mam łykać 3 tabletki dziennie. Pojutrze czeka mnie kolejne USG, także zobaczymy czy powyższą dawką leków udało się obudzić moje strasznie oporne jajniki :)
Waga pomału, ale jednak systematycznie leci w dół. Dzisiejszy wynik z wieczornego ważenia (tak, tak, znów zapomniałam wykonać tę czynność rano) to 61kg. Jest zatem bardzo dobrze, bo taką wagę ostatni raz miałam kilka ładnych parę lat wstecz.Mąż z kolei znów rozpieszcza moje podniebienie swoimi kulinarnymi specjałami. W dzisiejszym menu królował pieczony pstrąg z cytryną w towarzystwie kalafiorowych różyczek i mixu sałatowo-pomidorowego z jogurtem naturalnym (oczywiście 0%). Obiad przepyszny i ze wszystkich stron dietetyczny, a i przyrządzenie nie było zbyt problematyczne.
Dzisiejszy dzień oceniam zdecydowanie pozytywnie :)

0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)