Zakupy z Zalando

Ostatnimi czasy miałam sporo możliwości do testowania. Niewątpliwie jednym z ciekawszych projektów, w których dane mi było wziąć udział, było testowanie organizowane przez duet trnd i Zalando, a który polegał w głównej mierze na ocenie działania platformy zakupowej sklepu internetowego Zalando, czyli... zrobieniu zakupów. Portal sprawdzony, test wykonany, także teraz czas na kilka słów o tym wszystkim :) 

Po otworzeniu strony www.zalando.pl i utworzeniu tam swojego konta (proces zakładanie konta na Zalando jest banalnie prosty. Na początek wystarczy podać adres mailowy, potem imię oraz nazwisko i wybrać hasło, aby pomyślnie utworzyć konto. Dane adresowe tak naprawdę trzeba podać dopiero w momencie zakupu jakiejś rzeczy), szczęka opadła mi na podłogę i długo nie mogła się z niej podnieść. I nie, nie chodzi o jakieś kontrowersyjne rzeczy zamieszczone na tym portalu czy inne niestworzone rzeczy. Powodem był bardzo prozaiczny fakt, jakim jest ogromny wybór, jaki oferuje Zalando. Ale co tu się dziwić, jak w swojej ofercie sklep ma ponad 1 500 różnych marek i 150 000 produktów. Już w tamtym momencie wiedziałam, że kupon rabatowy, jaki otrzymałam na zakupy, nie będzie wystarczający na pokrycie kosztów zrobionych tam zakupów. Po części powodem była tu cena asortymentu (momentami zdecydowanie zawyżona), ale też ogrom rzeczy, jaki mi się podobał i jaki z chęcią bym zakupiła.

Długo, bardzo długo biłam się z myślami, na co wydać otrzymane 100zł. Przejrzałam portal chyba od deski do deski. Zapoznałam się z dostępnym asortymentem damskim, męskim i dziecięcym. A dylemat jak był, tak pozostał. Czy kupić coś dla siebie? Może dla Bąbla? A może wybrać coś dla Ślubnego? Jakby nie patrzeć w przyjętym przeze mnie przedziale cenowym, w każdej z tych kategorii znalazłam coś ciekawego. Świetne ubranka dla synka od Carter'sa, eleganckie koszule dla Ślubnego czy cały arsenał torebek, szali, chust, kurtek, bluzek i innych ubrań dla mnie.

Kiedy nie wie się, czego się szuka, ciężko jest coś znaleźć. Na Zalando wybór jest tak duży, że łatwo się w tym wszystkim można pogubić. Dlatego też mamy rewelacyjne udogodnienie w postaci filtrów. Z ich pomocą możemy wyszukać konkretnego rozmiaru, interesującej nas marki czy zakreślić przedział cenowy. Szukanie w ten sposób jest o wiele łatwiejsze.

Dodatkowo, jeśli coś wpadło nam w oko, możemy dodać taką rzecz do swojej listy życzeń, klikając na symbol serduszka przy danej rzeczy. Po kilku godzinach przeglądania asortymentu na Zalando, moja lista życzeń liczyła kilkadziesiąt pozycji, także ostateczna decyzja wcale taka łatwa też nie była ;)

Wybór był ciężki, ale jednak wygrało podejście praktyczne i ostatecznie w koszyku wylądowała damska, przejściowa kurteczka. Cena tylko minimalnie większa od kwoty z kuponu rabatowego, także wybór idealny. A to uczucie, kiedy wklepujesz kod zniżkowy i oglądasz ostateczną cenę zakupu w postaci sumy, za którą nie kupił/a/byś nawet paczki dobrych chipsów - bezcenne.

Kwota, jaką realnie wydałam z własnej kieszeni na moją nową kurtkę to jedyne 3,20zł, także taniocha :)

Jak już jesteśmy przy płatnościach - dostępnych jest kilka opcji możliwości zapłaty, m.in. przelew bezpośredni, za pośrednictwem PayPal czy z karty kredytowej. Jest też opcja płatności przy odbiorze. Duży wybór i na pewno każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Ja wybrałam opcję płatności za pomocą karty kredytowej. No i niestety tutaj zonk. Płatność została odrzucona, oczywiście pieniądze z karty nie uciekły, jednak dokonanie transakcji w ten sposób było niemożliwe. Ostatecznie zakupu dokonałam za pomocą przelewu bezpośredniego, a więc sposobu, który jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.

Zalando swoje paczki wysyła FedExem. I za to wielki pozytyw, bo korzystanie z usług tej firmy kurierskiej mogę opisywać w samych ochach i achach. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się narzekać na kuriera FedExu, w przeciwieństwie do np. InPostu czy DHLu, na których mogłabym już wieszać niejednego kota. Co jeszcze warto wiedzieć, to to, że wysyłka jest darmowa (płaci się tylko za wysyłkę ekspresową, ale w to nie warto inwestować, bo standardowa przesyłka i tak idzie mega szybko).

Moja paczka została dostarczona błyskawicznie. Zamówienie zrobiłam późnym, poniedziałkowym wieczorem. Kurtka była u mnie już w środę przed południem. Nic, tylko kochać i Zalando, i FedEx.

Warto wspomnieć, że do paczki od razu dołączona była kartka z informacjami, co zrobić, gdyby jednak nasze zamówienie nie spełniło w jakiś sposób naszych oczekiwań, razem z wygenerowaną specjalnie dla nas etykietą zwrotną, którą należy tylko nakleić (jest wydrukowana na kartce z warstwą kleju) na paczce. Gdyby takiej kartki nie było, możemy ją łatwo sobie wygenerować na stronie Zalando po przejściu w odpowiednią zakładkę. I, co ważne, za zwroty też nie płacimy. No i mamy na to aż 100 dni - w tym czasie możemy dokonać zwrotu nawet bez podania przyczyny, o ile towar nie był przez nas używany (koniecznie muszą być wszystkie metki).

A jak oceniam samą kurtkę?

Na razie spisuje się bez zarzutu. Nie jest ani za gruba, ani za cienka. Materiał delikatny. Kwestię kaptura rozwiązano w idealny sposób - razem z kurtką stanowi po prostu jedną, spójną całość. Nie ma żadnych zaczepów, zamków i innych dziadów :) Na razie super. Zobaczymy, jak będzie dalej :)

A zakupy na Zalando? Polecam, aczkolwiek trzeba wziąć poprawkę na często dość wygórowane ceny różnych ubrań i dodatków.

#WIOSNAzZALANDO #ZALANDOstyle