piątek, 21 lutego 2014

Carrefourowa pseudo-promocja

Witajcie!

Dzisiaj wybrałam się na zakupy. Z racji tego, że w pobliskim Carrefourze panowała promocja typu "Kup jeden, weź drugi za grosz", stwierdziłam, że ów sklep będzie odpowiednim miejscem na zrobienie weekendowych zakupów. Czasu zbyt wiele nie miałam, ale lawirując pomiędzy kolejnymi półkami w poszukiwaniu potrzebnych mi produktów zauważyłam, że dział z przyprawami oznaczony jest nalepkami wspomnianej wyżej promocji (dokładniej rzecz biorąc chodzi o przyprawy Kamis). Błyskawicznie podjęłam w związku z tym decyzję o uzupełnieniu domowego zapasu przypraw. Do koszyka powędrowała zatem spora ilość  Kamisowych paczuszek (oczywiście z racji panującej promocji każda przyprawa w dwóch egzemplarzach).
http://multimedia.newsletter.carrefour.pl/carrefour/1/1/photos/14.jpg

Złapałam jeszcze kilka rzeczy potrzebnych na obiad i ustawiłam się w kolejce do kasy z myślą, że po raz pierwszy na zakupy w Carrefourze nie wydam majątku (tak się składa, że sklep ten jest chyba najdroższym marketem, w jakim kiedykolwiek robiłam zakupy - standardowy koszyk zakupów potrafi czasem kosztować o ponad 150 zł więcej niż taki sam zestaw zakupów zrobionych w Realu!). W kasie okazało się jednak, że wcale nie jest tak różowo, jak się mi początkowo wydawało. Za zakupy znów zapłaciłam absurdalną ilość pieniędzy. Ale co tym razem było nie tak? Przecież była promocja i w związku z tym powinno wyjść taniej, bo drugi produkt za grosz... A tymczasem na moim paragonie nie zgadza się nic. Niby drugi produkt za grosz, a tu w zasadzie nic nie kosztuje tego obiecanego grosza.

Pomyślałam sobie - pewnie błąd kasjerki, pewnie coś źle naliczyła. Pewna swego powędrowałam zatem z tą sprawą do carrefourowego Punktu Obsługi Klienta. A tam co? Olbrzymie oburzenie, że zawracam głowę, pobieżne wyjaśnienie bez spoglądania na paragon, że wszystko jest w porządku bo to tylko JEDNA rzecz na paragon może być wzięta za grosz i że panie ciągle o tym informują. Uprzejmie poinformowałam panią, że w trakcie moich kilkuminutowych zakupów żaden komunikat tego rodzaju nie został nadany, że sklep wprowadził mnie jako klienta w błąd i w związku z tym chciałabym zwrócić część zakupionych w ramach pseudo-promocji produktów. W tym momencie oburzenie siedzących za ladą pań stało się jeszcze większe. No bo zwrotów to one nie będą przyjmowały.

Z racji tego, że i tak już przekroczyłam czas, jaki miałam przeznaczony na zakupy i że wcale nie uśmiechało mi się bieganie po kierownikach sklepu, zostałam z niezbyt potrzebnymi przyprawami (produkty te kupiłabym, ale w innym terminie i na pewno w innym sklepie po dużo niższych cenach jednostkowych) i popsutym humorem. A sklep zarobił na mnie w ten jakże nieuczciwy sposób prawie 20 zł.

Dlatego przestrzegam: STRZEŻCIE SIĘ CARREFOURA I ICHNIEJSZEJ PSEUDO-PROMOCJI!
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)