Witajcie! Podobno w małżeństwie w kuchni rządzi (a bynajmniej powinna rządzić) kobieta. W naszej kuchni jest całkiem inaczej. Zdecydowanie rządy sprawuje w niej mój Mąż. Ja zastępuję go tylko czasami, kiedy wracam do domu wcześniej niż on. Niestety ze względu na wykonywany przeze mnie zawód zdarza się to bardzo rzadko, także o wiele częściej moje podniebienie raczone jest kolejnymi mężowymi specjałami niż moimi potrawami.
Dzisiejszy obiad Męża na zdjęciu obok: wieprzowinka z duszonymi pieczarkami, kruchą sałatą i pomidorami. Kompozycja smakowała wspaniale, nawet jeśli początkowo wydawało mi się, że poszczególne jej komponenty totalnie do siebie nie pasują.
Dobrowolnie oddaję rządy kuchenne Mężowi już na zawsze :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)