Po kilkunastu dniach stosowania diety cukrzycowej i jako takiego (mam przynajmniej nadzieję) trzymania się zaleceń dietetyka przyszedł dzisiejszy dzień. Dzień ważny bo:
1) W końcu stanęłam na wadze, żeby zobaczyć czy jakieś efekty już są. I z wielkim uśmiechem na twarzy powitałam fakt, że wskazówka wagi powędrowała o całe 3 kg niżej niż przy ostatnim pomiarze, który robiłam przed rozpoczęciem diety.
2) Chyba dopadł mnie chwilowy kryzys dietetyczny... Bo mimo faktu, że waga spada i, mam nadzieję, utrzyma tą tendencję, nie mogłam oprzeć się pokusie i skradłam jedno ptasie mleczko z pudełko... Teraz ogromnie tego żałuję, ale mam nadzieję, że to była tylko taka chwilowa słabość, bo generalnie rzecz biorąc, odkąd przeszłam na nowy sposób żywienia, do słodyczy mnie jakoś nie ciągnie.
Mam nadzieję, że pozostała część dnia upłynie już bez żadnych słodkościowych ekscesów. Pudełko z ptasim mleczkiem specjalnie pozostawiłam otwarte i na widoku, ale sięgać po nie nie mam zamiaru. Będę ćwiczyć swoją silną wolę :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Komentarze motywują, także nie wahaj się - pisz :)